Niektórzy warszawiacy pamiętają jeszcze puste miejsce po Zamku – zburzonym podczas II wojny światowej i skazanym na nieistnienie przez nowe władze. W tle wciąż toczyły się jednak dyskusje: odbudowywać czy nie, a jeśli tak – to jak? O tym, jak mógłby wyglądać Zamek, gdyby o jego kształcie decydowali politycy, architekci, konserwatorzy lub tzw. zwykli ludzie, opowiada Łukasz Bukowiecki w fascynującej książce o niezrealizowanych pomysłach na Zamek Królewski.
– Architekcie, czy nie można by coś zrobić, żeby ten Zamek był większy – na przykład wyższy? A czy nie dałoby się tak trochę go nadąć – jednym słowem, żeby był większy – większy niż był? – dopytywał warszawskiego konserwatora zabytków Piotra Biegańskiego, oglądając z nim makietę Zamku Królewskiego w Warszawie, Bolesław Bierut.
z książki „Nieodbudowany…”
Zamek wrócił, bo nie powiodła się polityka wymazywania pamięci. Emocje społeczne okazały się żywe mimo upływu lat, a potrzeba posiadania narodowego znaku, rozpoznawalnego wizualnie i zrozumiałego w sferze symbolicznej, była tak silna, że skłoniła do czynu całą wspólnotę narodową.
prof. dr hab. Wojciech Fałkowski